„To jest kuriozalne, aby BPK musiało zaciągać pożyczkę i to w parabanku. To doprowadza do stopniowego obniżenia wartości spółki, która i tak jest w opłakanym stanie” – grzmiał w roku 2017 bytomski radny Platformy Obywatelskiej Michał Staniszewski.

Powodem wystąpienia radnego Staniszewskiego był pomysł zaciągnięcia przez Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne pożyczki w oferującym kredyty parabanku o nazwie „Magellan”. Jak słusznie wówczas argumentowano, korzystanie z usług parabanków może być dowodem na to, iż sytuacja podmiotu z tego korzystającego jest tak zła, że żaden bank, na normalnych zasadach, potencjalnemu bankrutowi nie chce pożyczyć ani centa.

Nie wiadomo czy te, pełne troski słowa radnego Staniszewskiego wziął sobie do serca jego ówczesny klubowy kolega Mariusz Wołosz, pełniący wówczas funkcję dyrektora Szpitala w Mysłowicach. Nie wiadomo też, czy radny Staniszewski wypowiadając je miał świadomość, że jego kolega, radny z Klubu Platformy Obywatelskiej Mariusz Wołosz, w zarządzanym przez siebie Szpitalu także korzysta z usług… Magellana.

Jak wynika z informacji zawartych w Protokole nr 51/2018 z przebiegu sesji Rady Miasta Mysłowice, która odbyła się w dniu 24 maja 2018 roku, główna księgowa Szpitala nr 2 w Mysłowicach, którego dyrektorem wówczas był Mariusz Wołosz, poinformowała radnych, iż „od czerwca będzie regulowana zaciągnięta pożyczka w Magellanie w wysokości 3 mln zł. Zwróciła uwagę, iż szpital posiada również pożyczkę krótkoterminową w Magellanie, której okres wymagalności upływa we wrześniu bieżącego roku i szpital ma nadzieję, iż po otrzymaniu środków finansowych na pokrycie straty za 2017 rok, będzie możliwa jej całkowita spłata”.

Z kolei Dyrektor Szpitala nr 2 im. Tadeusza Boczonia w Mysłowicach Mariusz Wołosz „podkreślił, że gdyby szpital miał inną możliwość, to nie zaciągnąłby kredytu, natomiast na tamtą chwilę było to jedyne możliwe rozwiązanie”.

Radny Damian Sojka przekazał, że „wedle wiedzy jaką posiada zostały zaciągnięte dwie pożyczki – w wysokości około 3,5 mln i 3 mln zł, podkreślając, że odsetki, które musi zapłacić szpital obciążą również jego stratę, bądź wynik finansowy. W związku z powyższym zaznaczył, że niezrozumiałe jest dla niego działanie organu tworzącego, który wyraził na to zgodę, zważając na fakt, że miasto jako podmiot silniejszy finansowo oraz gospodarczo ma możliwość zaciągnięcia kredytu na wiele korzystniejszych warunkach. Wedle posiadanej przez niego wiedzy oprocentowanie kredytu, bądź pożyczki dla miasta jest poniżej 2 punktów procentowych, natomiast pożyczka w Magellanie jest około trzykrotnie wyższa, co wiąże się z setkami tysięcy złotych, które organ tworzący musi uzupełnić. W związku z powyższym radny uznał działania te za wysoce niekorzystne, które nie powinny mieć miejsca”.

Inny radny poprosił, aby Główna Księgowa szpitala przybliżyła koszty opłat komorniczych oraz odsetek z tytułu zaciągniętych zobowiązań za 2016 i 2017 rok.

W odpowiedzi Dyrektor Mariusz Wołosz wyjaśnił, „że jeśli chodzi o opłaty skarbowe urzędowe i sądowe, zawierające również koszty komornicze to jest to kwota w wysokości 300 tys. zł, natomiast pod pozycją odsetki i prowizje od kredytów i pożyczek jest to kwota 330 tys. zł.”.

Podsumowując dyskusję radny Jacek Klimas podkreślił, „że nie da się utrzymać szpitala, jeśli nie zostaną udzielone podwyżki. Dodał, że nie chce przytaczać kwot, ale przykładowo sekretarka medyczna dostaje netto o ile się nie myli około 1500 zł”. W tym samym czasie, Wnuk Consulting – firma kolegi dyrektora Mariusza Wołosz, za między innymi prowadzenie facebooka Szpitala, inkasowała miesięcznie 2000 zł netto, a więc więcej niż za cały miesiąc pracy otrzymywała na konto sekretarka medyczna. Ale o tym, na sesji mysłowickiej Rady Miejskiej nikt chyba nie wiedział.

Ciąg Dalszy Nastąpi…